konsultacje z zasadami

Studium przypadku – konsultacje społeczne w nowatorskich formach


Konsultacje społeczne nie muszą mieć tradycyjnej formy spotkań dyskusyjnych. Istnieje wiele innych form prowadzenia dialogu społecznego, których zastosowanie może zdecydowanie zwiększyć frekwencję. Ich spis znajduje się w zakładce z narzędziami. Warto też rozważyć dobranie więcej, jak jednej metody prowadzenia konsultacji, co pozwoli na osiągnięcie bardziej zróżnicowanych celów. Poniżej znajduje się opis dwóch przykładów konsultacji społecznych, zrealizowanych w nietypowy, ale bardzo owocny sposób.

Sąd obywatelski w Poznaniu

Przedmiotem konsultacji były plany w stosunku do ulicy Umultowskiej w Poznaniu. Znajduje się ona obok cennych pod kątem przyrodniczym i rekreacyjnym terenów zielonych, jednak przebiega też przez obszar miejski i uniwersytecki oraz stanowi dojazd do kilku osiedli. Wcześniejsze konsultacje wykazały, że istnieje wyraźny podział społeczności i dwa przeciwstawne postulaty. Jedna grupa domagała się zamknięcia ulicy dla ruchu samochodowego (ze względu na bliskość terenów rekreacyjnych), druga – jej utwardzenia i zaadaptowania pod kątem zwiększenia tegoż ruchu. Konflikt wisiał w powietrzu, a sytuacja zdawała się być patową. Dlatego urząd zaczął szukać takiej formy rozstrzygnięcia sporu, aby nie tylko wypracować optymalne rozwiązanie, ale też poszerzyć świadomość obu stron na temat każdego możliwego rozwiązania. Wybrano sąd obywatelski.

Pierwszą trudnością było nie tyle zidentyfikowanie stron konfliktu i jego przedstawicieli, ale namówienie ich do wzięcia udziału w tej formie konsultacji. Aby przekonać wszystkich o bezstronności „sądu”, podjęto szereg działań, np. zatrudniono niezależną moderatorkę, a wybór ławników zlecono firmie zewnętrznej. Kiedy strony wyraziły wolę uczestniczenia w konsultacjach, wybrano ławników. Były to osoby zamieszkujące inne dzielnice Poznania, wybrane losowo, jednak w taki sposób, by ława przysięgłych odpowiadała demografii miasta. Otrzymali oni specjalne materiały informacyjne (bez argumentacji za którymś z rozwiązań). Obie strony sporu przygotowały się do wystąpień w określonym czasie, a każda frakcja miała 2 głosy - mieszkańców i instytucji. Przeprowadzono też kampanię informacyjną w mediach, zapraszając do wzięcia udziału w sądzie obywatelskim mieszkańców Poznania. Chętni pełnili funkcję obserwatorów procesu.

Sesja sądu obywatelskiego rozpoczęła się od wystąpienia architektów, którzy zaprezentowali możliwe warianty przebudowy ulicy Umultowskiej. Następnie czas na przedstawienie swoich argumentów mieli przeciwnicy i zwolennicy zamknięcia ulicy, w tym przedstawiciele Uniwersytetu oraz Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”. Sugestywna prezentacja stowarzyszenia wywarła duże wrażenie na ławie przysięgłych. Następnie ławnicy zadawali pytania. Każda osoba z widowni również miała prawo zabrać jeden raz głos, a nad merytorycznym i spokojnym przebiegiem dyskusji przez cały czas czuwała moderatorka. Na koniec ławnicy udali się do wydzielonego pomieszczenia, by rozważyć wszystkie przedstawione argumenty. Ich werdykt brzmiał: ulicę należy zamknąć.

Sukces debaty polegał przede wszystkim na tym, że zebrane osoby zareagowały dość spokojnie na decyzję i nie podniosły protestu. Co więcej, w czasie jej podejmowania przez ławników, uczestnicy w przyjazny sposób kontynuowali dyskusję.

Mimo, że werdykt sądu nie był dla władz miasta wiążący, prezydent zaakceptował tę decyzję, a architekci Miejskiej Pracowni Urbanistycznej nanieśli ją na plan zagospodarowania terenu.

Zaangażowanie młodzieży w tworzenie strategii rozwoju gminy Płużnica

Gmina Płużnica opracowywała swoją strategie rozwoju już wielokrotnie, jednak tym razem w maksymalnym stopniu zadbano o zaangażowanie w ten proces jak największej liczby mieszkańców. Co ciekawe, bardzo dużą wagę przywiązano do głosu młodzieży. Celem było wyznaczenie nowych kierunków rozwoju gminy, czemu towarzyszyła konieczność określenia, w co inwestować wysiłki i środki gminy.

Pierwszym etapem było przygotowanie procesu: stworzenie zespołu strategicznego w urzędzie, listy kluczowych zagadnień, listy uczestników itp. Następnie przystąpiono do diagnozy, czyli zebrania informacji niezbędnych do napisania strategii (dotyczących m.in. demografii, budżetu, przedsiębiorczości, edukacji), dzięki którym można było zauważyć pewne trendy w rozwoju gminy. Diagnoza ta została przedstawiona mieszkańcom tak, aby mogli ją uzupełnić.

Kolejny etap to wyznaczanie priorytetów i tworzenie planu działań. Posłużono się tu grupami roboczymi. W ich skład weszli: sołtysi, przedstawiciele rady gminy, przedstawiciele lokalnych organizacji pozarządowych, lokalni przedsiębiorcy, przedstawiciele Młodzieżowej Rady Gminy oraz mieszkańcy. Podczas warsztatów pracowano metodą MAPS. Po zapoznaniu się z przygotowaną diagnozą, grupy robocze stworzyły analizę SWOT gminy (słabe i mocne strony, szanse i zagrożenia). Po zaciekłych dyskusjach shierarchizowano przyjęte cele, opracowano listę działań, dzięki którym cele zostaną osiągnięte oraz ich harmonogram. Wyniki pracy grup roboczych zostały opublikowane, tak by każdy zainteresowany mógł się do nich odnieść. Po spisaniu wszystkiego, co wypracowano podczas warsztatów, zorganizowane zostały 4 spotkania dla mieszkańców, by jeszcze raz przedyskutować strategię. 3 spotkania przeznaczone były dla dorosłych, 1 - w formie debaty oksfordzkiej - dla lokalnej młodzieży. Dyskusji poddano ważne i angażujące młodzież pytanie: czy warto zostać w Płużnicy? Był to świetny pretekst do omówienia wizji i planów zawartych w strategii. Celem było nie tyle przekonanie uczestników do pozostania w gminie, co nauka strategicznego myślenia, argumentowania i dyskutowania. Na koniec grupa robocza spotkała się z radnymi, którzy zatwierdzili dokument jako oficjalną Strategię Rozwoju Gminy.

W efekcie powstała bardzo praktyczna strategia szczegółowo opisująca działania, które mają być podjęte. Uzyskany konsens gwarantuje, że nie będą one blokowane. Wartością dodaną konsultacji był aktywny udział młodych, dzięki czemu uwzględnione zostały ich potrzeby i priorytety, a oni poczuli, że są słuchani. To czy zostaną w gminie to przecież jej „być albo nie być”.